"Co to są za porównania?!". Ostre spięcie Dworczyka z dziennikarzem
Nie milkną echa ubiegłotygodniowej decyzji marszałek Witek o reasumpcji głosowania. Zjednoczona Prawica przegrała głosowanie w sprawie odroczenia posiedzenia Sejmu. Elżbieta Witek zarządziła przerwę i zwołała Konwent Seniorów, a następnie poinformowała, że grupa 30 posłów złożyła wniosek o reasumpcję przegranego przez PiS głosowania.
Wniosek został przyjęty, a w ponownym głosowaniu grupa posłów Kukiz'15 zmieniła zdanie i nie poparła odłożenia posiedzenia Sejmu, co w następstwie umożliwiło poddanie pod głosowanie nowelizacji ustawy medialnej i jej przyjęcie.
W związku z reasumpcją politycy opozycji domagają się odwołania Elżbiety Witek z pełnionej funkcji. Według Krzysztofa Gawkowskiego z Lewicy trwają rozmowy na ten temat w łonie wszystkich partii opozycyjnych. Tymczasem Jarosław Gowin, który po zdymisjonowaniu przez premiera Morawieckiego opuścił rządową koalicję, zapowiedział w środę, że poprze wniosek o odwołanie Witek i namawia do tego Pawła Kukiza.
Sama Witek od początku odpiera ataki opozycji i przedstawiła opinie pięciu prawników, na podstawie których podjęła decyzję o reasumpcji głosowania.
Dworczyk: Witek zostanie na stanowisku
O sytuację z 11 sierpnia był pytany szef KPRM. Między Michałem Dworczykiem a dziennikarzem Wirtualnej Polski doszło do ostrej wymiany zdań na temat marszałek Sejmu.
Dworczyk stwierdził, że przedstawianie całej sytuacji w sposób, który sugeruje, że Witek oszukała posłów, jest rodzajem manipulacji.
– Panie redaktorze, mam wrażenie, że pan manipuluje tą sytuacją. Pani marszałek odnosiła się do opinii, które dotyczyły podobnych sytuacji – powiedział szef KPRM. Na te słowa dziennikarz odparł, że autorzy opinii, na które powoływała się Witek, stwierdzili, że marszałek Sejmu nie dzwoniła do nich z pytaniem o sytuację z 11 sierpnia.
– Ale pani marszałek nigdy nie mówiła, że dzwoniła do autorów tych opinii. Proszę być precyzyjnym. Pani marszałek działała w oparciu o obowiązujące przepisy oraz regulamin Sejmu. Co do tego nie ma wątpliwości – odpowiedział Dworczyk.
Dziennikarz nie dawał jednak za wygraną. Przywołał sprawę z byłym marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim, który twierdził, ze nie zabierał na pokład rządowego samolotu członków rodziny. Później okazało się to nieprawdą.
To porównanie wzburzyło Michała Dworczyka.
– Ale co pan sugeruje, co to są za porównania? – powiedział. – Jestem przekonany, że pani marszałek nie zostanie odwołana ze swojego stanowiska, zwłaszcza, że nie ma ku temu żadnych merytorycznych przesłanek – dodał.